Zwlekałam z publikacją na blogu tej sesji, bo nie przychodziło mi do głowy co mogłabym tu napisać. Sesję podarowałam na licytację, z której pieniążki zostały przekazane ciężko chorej na raka mojej uczennicy Kasi. Bernadka, okazując wielkie serce, wzięła udział w licytacji, wygrała ją i tym samym podarowała Kasi kolejne tygodnie a może nawet miesiące życia. Ja starałam się odwdzięczyć Bernadce za jej piękny gest i podarować jej i dzieciom wspaniałą pamiątkę. Dziś czytając różne wpisy w necie i patrząc na to co się dzieje w Polsce postanowiłam wrzucić coś na bloga. Nie dla reklamy, bo uważam że moje zdjęcia są na tyle dobre, że same się bronią, ale po to żebyście się zastanowili o co w życiu tak naprawdę chodzi. Po to, żebyście przestali nienawidzić. Wypisujemy różne rzeczy, obrażając się wzajemnie, a koło nas ktoś umiera, walczy o życie...koło nas dzieje się też cud. Są ludzie tacy jak Bernadka, której samej się nie przelewa, a jednak wpłaciła te pieniążki, żeby komuś pomóc...komuś kogo wcale nie znała.